Stowarzyszenie Ziemia Gnieźnieńska
Wspieramy zabytki kulturty polskiej
Młodzież o patriotyzmie
Ziemia Gnieźnieńska podsumowała projekt
Warszawa widziana okiem ucznia w 100.rocznicę odzyskania Niepodległości

Radni powiatu klubu Ziemia Gnieźnieńska – Gniezno XXI na dzisiejszej sesji zagłosują przeciw udzieleniu absolutorium dla zarządu powiatu. – Ten zarząd się skompromitował i pokazał swoją prawdziwą twarz– mówi przewodniczący klubu Krzysztof Ostrowski. – Jest to twarz nieudolności.

Jak dodaje radny Ostrowski, symbolem tej nieudolności jest kwestia rozbudowy gnieźnieńskiego szpitala. – Z pięknego projektu rozbudowy szpitala, który – jestem przekonany, że gdybyśmy jeszcze przez rok mieli na to wpływ, byłby zrealizowany, dzisiaj proponuje nam się jedynie budowę izby przyjęć i bloku operacyjnego. Projekt ten ma kilkanaście lat i był schowany głęboko do szuflady. Mamy także do czynienia z arogancją władzy – jak wspominaliśmy, na inwestycje drogowe zostało zapisane 0 zł, natomiast proponuje się zwiększenie pieniędzy dla zarządu dróg – jednak nie na prace drogowe, lecz na stanowisko zastępcy dyrektora zarządu dróg, który jest z SLD. I wreszcie to, co najbardziej boli, to dręczenie pracowników starostwa, co wykazała ankieta przeprowadzona przez związki zawodowe.

 

Radni Krzysztof Ostrowski, Marek Gotowała i Robert Gaweł odnieśli się do trzech aspektów działalności zarządu powiatu: edukacji, administracji i służby zdrowia.

Marek Gotowała zwrócił uwagę na zamykanie szkół, co skutkuje z jednej strony problemami edukacyjnymi i wychowawczymi, z drugiej spadkiem subwencji. – Przestaje istnieć szkoła przy ul. Orzeszkowej w Gnieźnie, gdzie uczyły się dzieci, mające problemy z przystosowaniem społecznym. Likwiduje się szkoły trzemeszeńskie, mające kilkusetletnie tradycje dla jakichś niesprecyzowanych korzyści. Przeszły przez wiek XIX, XX, doszły do XXI wieku i musiały trafić, na taką osobę, jak Dariusz Pilak. Sytuacja w innych szkołach wygląda tak, że zmusza się dyrektorów do tzw. oszczędności, a zadania oświatowe pozostają takie same - mówi Marek Gotowała.

Robert Gaweł podkreślił, że mieszkańcy powiatu powinni mieć świadomość, że wszystkie decyzje, jakie obecnie zapadają, mają źródło w koalicji PO-SLD. – Poseł Tomaszewski i senator Gruszczyński, jako najaktywniejsi politycy na naszym obszarze odpowiadają za to, kogo ,,powsadzali’’ do urzędów. I teraz wszystko zależy od ludzi, ich determinacji, umiejętności. Jakie umiejętności ma starosta, wicestarosta i członkowie zarządu, widać przez ostatnie dwa lata. Jak dodaje radny, wizja rządzących to nie jest wizja obywatelska, budowania wspólnoty i podejmowania działań, które będą służyły obywatelom. Robert Gaweł wspomniał też o represyjnej polityce wobec osób spoza klucza partyjnego, czego przykładem jest przesunięcie ze stanowiska Elżbiety Pilarczyk czy Artura Babika. – Zawsze jako samorządowiec patrzyłem na pewne mechanizmy z boku i wydaje mi się, że od początku istnienia starostwa, tak bezczelnego wrzucania swoich na stanowiska i krzywdzenia ludzi, nie było. Radny wytknął ponadto złe wydatkowanie pieniędzy przez Powiatowy Urząd Pracy. – Powiatowy Urząd Pracy wydaje ponad 27 mln zł na walkę z bezrobociem. To jest taka walka polegająca na przerzucaniu pieniędzy, czego efektem jest rosnące bezrobocie. Ale to jest też wina państwa polskiego, tych pseudoliberałów, którzy mówią o zdolności gospodarczej, o ograniczeniu biurokracji, a tworzą przecież biurokrację. Mówiąc o PUP, radny dodał, że rada powiatu ma kompetencje kontrolne wobec jednostki, co potwierdził w piśmie Minister Pracy i Polityki Społecznej, tymczasem starosta i dyrektor PUP nie poinformowali radnych i wnioskach pokontrolnych Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Krzysztof Ostrowski odnosząc się do problemów służby zdrowia stwierdził, że wszystko co się w niej obecnie dzieje, jawi mu się, jako czarny sen. – Tak się składało, że od początku lat 90. za służbę zdrowia odpowiadali ludzie Ziemi Gnieźnieńskiej. Szpital był uważany za jeden z lepszych powiatowych. Przypomnę otwarcie pracowni hemodynamiki, co było wielkim sukcesem. Dobrem dla wszystkich była też prywatyzacja ośrodków zdrowia. Przejęli je lekarze i są w nich świadczone usługi medyczne dłużej niż wtedy, gdy należały do ZOZ, bo do 18.00 a nieraz też całodobowo. Teraz po zawiązaniu koalicji SLD-PO za wszystko, co dzieje się w służbie zdrowia, moralnie odpowiedzialni są poseł Tomaszewski i senator Gruszczyński. Kontynuacja rozbudowy szpitala jest za trudna dla rządzących. I nawet ostatni projekt, który zakładał częściową rozbiórkę, ogłoszony jako sukces, nie będzie realizowany. Radny Ostrowski jest zaniepokojony także losem gnieźnieńskich przychodni – likwidacją przychodni przy ul. Wyszyńskiego, przenosinami przychodni stomatologicznej z ul. Wyszyńskiego na ul. Cymsa oraz niepewnym losem przychodni na os. Jagiellońskim. Ta ostatnia ma być sprzedana, jednak lekarze, którzy w niej przyjmują, nie chcą jej kupić ze względu na bardzo przeszacowaną cenę. Optymizmem nie napawa także trwający w szpitalu spór pracowników, związków zawodowych z dyrekcją. – Dyrekcja powinna się z pracownikami porozumiewać, a nie wchodzić z nimi w spór. W czasie 20.letniej kadencji dyrektora Pilarczyka, który firmował Ziemię Gnieźnieńską, takiego sporu nie było. Jednym z głównych powodów, które do takiego sporu doprowadziły, było namawianie przez p.o dyrektora Jacka Fr ąckowiaka pielęgniarki do podpisywania umów kontraktowych, co odebrały jako degradację społeczną, i miały rację – podkreśla Krzysztof Ostrowski .